Obserwatorzy

czwartek, 14 lutego 2013

Miasteczko na prerii - Laura Ingalls Wilder

Kolejna powieść z serii Domek na Prerii. Tym razem, niestety, nie mam jej we własnej biblioteczne. Po lekturze "Nad brzegami Srebrnego Jeziora" odwiedziłam bibliotekę w Żarach. W dziale dla dzieci, w katalogu znalazłam jeszcze trzy inne książki z serii, ale na półce udało się znaleźć tylko jedną, której jeszcze nie czytałam - właśnie "Miasteczko na prerii".

Przyznam się - połknęłam ją niemal jednym haustem  Choć troszkę brakowało mi ciągłości treści, bo między "Nad brzegami..." a "Miasteczkiem..." jest jeszcze "Długa zima", do której autorka wielokrotnie nawiązuje, głównie przy osobie Almanzo Wildera. Ale, jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma :)

Jednym zdaniem - szybka lektura, bardzo wciągająca! Świetna dla starszych dzieci (raczej dziewczynek), ale, jak widać, nie tylko :) Wątki autobiograficzne przeplatają się z fikcją literacką, do tego stopnia, że trudno odróżnić jedno od drugiego. Laura powoli dorasta - podejmuje pierwszą pracę, żeby pomóc rodzicom i starszej siostrze, kończy szkołę, i powoli zaczynają interesować się nią chłopcy, a w ostatnim rozdziale - otrzymuje upragniony dyplom nauczycielki i ma podjąć pracę w tym zawodzie. Szkoda, że książka kończy się w takim momencie, ale jednocześnie zachęca to do lektury następnej książki z serii (pt. "Szczęśliwe lata").

Smaczku całości dodaje pojawienie się (znienawidzonej) Nellie Oleson - kto nie pamięta tej blondyneczki z serialu TV? Laura próbuje się trochę na niej odgryźć - teraz to Nellie jest wieśniaczką, mieszkającej w biedzie, na farmie pod miasteczkiem De Smet, w którym na okres jesienno-zimowy, mieszka rodzina Ingallsów. Okazuje się, że Nellie nadal knuje i Laura będzie miała z jej powodu sporo nieprzyjemności, ale ostatecznie - wszystko dobrze się skończy.

Oprócz Laury, dorasta powoli również Carrie, a Greace to już nie taki mały brzdąc, choć... opis jej pomocy przy jesiennych porządkach jest jak żywcem wyjęty z mojego życia i zachowań mojej Marysi. Tylko, że ja nie mam tyle cierpliwości i łagodności co Laura...

Ciepło przebija przez cała powieść (kulminacją jest dla mnie moment wyjazdu Mary do szkoły) i chyba dla tego wszystkie te książeczki czyta mi się tak dobrze. Podziwiam zaradność i wytrwałość tej rodziny w pokonywaniu problemów, a Caroline Ingalls jest dla mnie niedoścignionym wzorem gospodynie domowej. Mam nadzieję, że moje dziewczynki też wyrosną na takie rozsądne i pomocne dziewuszki jak Mary, Laura, Carrie i Greace.

A mi pozostaje teraz tylko polować na inne książki z tej serii - jak nie po polsku, to może w oryginale... Zobaczę, co łatwiej uda mi się upolować - WYRUSZAM NA ŁOWY :)

tytuł: MIASTECZKO NA PRERII (Little town on the prairie)
seria: DOMEK NA PRERII
autorka: LAURA INGALLS WILDER
wydanie: 1994 AGENCJA KRIS
liczba stron: 227
isbn: 83-900756-5-2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz